Doktorat jako kolejny etap rozwojowy naukowca
W wydanej w roku 1765 książce pt. Polski herold naukowej prawdy Marcin Świątkowski tak pisał o doktoratach:
„Co do doktoratów wreszcie odnotować należy, że jako najwyższy stopień uniwersytecki nadaje się go bardzo uroczyście w następujący sposób: Zanim kandydat zostanie dopuszczony do grona doktorantów powinien odbyć trzy niejako egzaminy. Pierwszy, kiedy ktoś ubiega się o licencję albo zezwolenie, aby mógł uzyskać doktorat, i wtedy w jakimś oznaczonym terminie musi przed dziekanem i towarzyszącymi mu profesorami swego wydziału zdać ogólnie sprawę z poziomu wiedzy w swojej dziedzinie nauki; ten akt nazywany jest powszechnie próbą (tentamen) albo stwierdzeniem poziomu (probatio). Drugi etap następuje wtedy, kiedy uzyskawszy uznanie dla swego poziomu wiedzy ma on odpowiednio dobrany tekst albo trudny jakiś rozdział, wskazany przez dziekana i profesorów danego wydziału, z twórczości autora czy z dzieła właściwego dla danego wydziału opracować pisemnie w określonym czasie, najczęściej w ciągu 24 godzin, w sposób logiczny i zgodny z logiką, i im przedstawić. Po chlubnym odbyciu obu tych etapów następuje z kolei trzeci, na który składa się wykład publiczny i wstępna dyskusja, odbywająca się zależnie od zwyczaju z przewodniczącym lub bez niego.
Po zakończeniu tych etapów wyznaczony zostaje określony dzień na uroczyste uzyskanie doktoratu, a wówczas zaprasza się przez publiczne wywieszenie ogłoszenia profesorów i studentów, aby zebrali się w kolegium w oznaczonym czasie. Doktoranta z pomieszczenia, gdzie przebywa jego promotor, często w obecności i pod przewodem rektora, kanclerza lub prokanclerza, dziekana i profesorów, a także wezwanych specjalnie studentów prowadzi się uroczyście do audytorium publicznego albo (jak inni wolą je nazywać) lektorium, gdzie zazwyczaj takie akty się odbywają. Po czym dziekan tego wydziału, który ma swego kandydata promować na doktora, zajmuje wyższą katedrę, a ów zajmuje niższą, i dziekan prosi w krótkim przemówieniu kanclerza albo prokanclerza, zależnie od panującego w danej akademii zwyczaju, o możność promowania – oczywiście, jeżeli ów jest obecny, bo jeśli go nie ma, trzeba od niego wcześniej uzyskać ustne upoważnienie. Po uzyskaniu owej zgody w krótkim przemówieniu tego pośrednika, wygłoszonym w imieniu patrona akademii, zostaje przyjęta od kandydata przysięga, którą składa wobec odczytującego jej słowa urzędnika publicznego, dotykając bereł akademickich. Najważniejsze punkty tej przysięgi to: że nie popełni niczego, co mogłoby grozić hańbą godności doktorskiej, że nie będzie doktoratu powtarzał na innej uczelni i że będzie zawsze dbał o honor tej akademii i z należytą czcią odnosił się do jej patrona”.
Teraz następuje sam akt promocji, na który składają się: określona formuła ogłoszenia nadania stopnia zwykle w takich mniej więcej słowach:
„Czynię cię więc, ogłaszam i pasuję na doktora i przenoszę zarazem na ciebie wszystkie swobody, prawa i przywileje należne doktorom…” oraz pewne uroczyste obrzędy.
M. Świątkowski tak pisze o obrzędach związanych z promocją doktora:
„… przeprowadzenie nowego doktora na wyższą katedrę, co daje mu możność wygłaszania wykładów i nauczania i jest jak gdyby przekazaniem mu jej we władanie. Wręczenie mu najpierw księgi zamkniętej na znak, że doktor powinien bez książki, a raczej w mózgu mieć nagromadzoną wiedzę, a później otwartej, aby przypomnieć doktorowi o obowiązku częstego czytania książek. Włożenie mu na głowę czapki wolnych na znak uzyskania pełnej niezależności od niewiedzy i utrwalenia pamięci, że doktor winien swą naukę zachować świętą i nieskażoną, wolną od fałszywych sądów”.
Niektóre ceremonie M. Świątkowski nazywa „ubocznymi”:
„okazanie złotego sygnetu na znak czy to osiągnięcia szlachectwa, czy też zaślubin z nauką; pocałunki składane na czole: symbol pokoju, miłości i wspólnej przyjaźni: noszenie przed nim płonących świec woskowych, symbolizujących czysty blask nauki, obyczajów i cnót. Łączy się z tymi rozdawanie podarków: rękawiczek, książek itp., zależnie od upodobań i hojności nowo promowanego doktora wśród dostojniejszych akademików i najważniejszych gości. Cały akt akademicki kończą życzenia składane nowemu doktorowi przez promotora, a po odprowadzeniu go do domu uczta wydana przez niego dla rektora, kanclerza lub prokanclerza, dziekana i pozostałych profesorów akademickich”.